Pierre Schoendoerffer jest w kinie francuskim zdeklarowanym specjalistą od filmów wojennych. A właściwie nie od gatunku, a tematu. W "Dien Bien Phu" wszystko utrzymane jest w typowej dla Schoendoerffera poetyce: surowa rekonstrukcja dwóch miesięcy koszmarnej bitwy, wtłoczona w kompozycyjny schemat, który stanowi pomysł na film. Ów schemat to stałe przeplatanie się dwóch miejsc akcji: tyłów i frontu. Tyły to Hanoi: smętne popijawy w oficerskiej kantynie, palarnia opium, amerykański reporter (Donald Pleasence) węszący za sensacją, a nawet uroczysty koncert skrzypaczki, przybyłej wprost z Paryża. Film zaczyna się zresztą od próby akompaniującej jej orkiestry, z muzykami w nienagannych smokingach. Nadaje to całości charakter zamkniętej muzycznej struktury. Natomiast front to bezradność przebranych w mundury ludzkich marionetek, deszcz, przed którym nie ma się gdzie schować, ciała oblepione błotnistą mazią, trupy składane w ambulansach.
Donald Pleasence
Howard Simpson
Patrick Catalifo
Captain Jégu de Kerveguen
Jean-François Balmer
AFP Employee
Ludmila Mikaël
Béatrice Vergnes
François Négret
Corporal
Maxime Leroux
Artillery Lieutenant
Raoul Billerey
Father Bambourger
Thế Anh
Ong Cop, M. Tigre
Christopher Buchholz
Captain Morvan
Patrick Chauvel
Lieutenant Duroc, DC3 Pilot
Eric Do
Lieutenant Ki
Igor Hossein
Photograph